Opowieści o białym śladzie

Czesi i Polacy różnią się pod wieloma względami. Łączy ich jednak miłość do pieszych wędrówek i jazdy na nartach. Zimą w okolicach linii granicznej spotykają się głównie na białym szlaku. Wyruszyliśmy więc za historiami na temat białym szlaku, który mieści się na granicy polsko-czeskiej. Biegnie przez wierzchołki i grzbiety górskie, kopiując trasy narciarstwa biegowego.

Zajrzeliśmy do chat górskich i schronisk, w których narciarze ogrzewają się przy kominkach, piją mocne drinki i snują opowieści o białych śladach, które pozostawili na terenach granicznych. Wspominają też swoich poprzedników. Na zachodzie w Górach Izerskich, pośrodku na Śnieżniku i na wschodnim krańcu granicy w Beskidach Cieszyńskich.

W stylu retro na Orle

Orle czyli pierwotnie Karlstahl słynęło zwłaszcza z produkcji szkła. Wspomnieniem tamtych czasów i szklarzy jest zabytkowy dom ciosany z kamienia zwany Orle. Stanowi on bezpieczną bazę dla narciarzy biegowych, którzy znajdują tu schronienie przed mrozem i zawiejami. To tutaj spotykają się grupy przyjaciół tak ze strony polskiej, jak i czeskej. Przyjeżdżają zawsze na początku marca na starych drewnianych nartach odziani tak, jak niegdyś ich babcie i dziadkowie.

„W wyścigach w stylu retro mogą wziąć udział wyłącznie narciarze posiadający drewniane narty. Kije narciarskie powinny być wykonane z bambusa. Buty z prawdziwej skóry, tak jak to dawniej bywało. Bez goretexu“ – tłumaczy Robert Jagieło. Wiosną 2019 roku zorganizował już 16. edycję tego wydarzenia. „Wełniane swetry, prawdziwe futra po dziadkach. Ludzie poszukują je w szafach swoich rodziców, gdyż jeszcze w latach 50. i 60. właśnie w takim ubraniu jeździło się na nartach.”

Syberia lub Góry Izerskie

Trasa z Kořenova do Bedřichova jest jedną z najpiękniejszych białych szlaków po czeskiej stronie Gór Izerskich. Oferuje równiny górskie,strome stoki i szybkie zjazdy. Fotograf, reporter, podróżnik i narciarz biegowy Stanislav Krupař polubił właśnie ten szlak. Regularnie wyjeżdża na Syberię, gdzie wraz ze swoimi rosyjskimi przyjaciółmi pokonuje lodowe równiny zamarzniętego Bajkału.

„Uwielbiam narciarstwo biegowe. Jest ono dla mnie najlepszym odpoczynkiem w Górach Izerskich ”- powiedział Stanislav Krupař. „Trenuję tutaj również, żeby później na Syberii nie narobić sobie wstydu”.

Grzbiety Śnieżnika i urwiska Beskidów

Podobnie jak Góry Izerskie mają swoich wielbicieli, ma ich również Králický Sněžník. Dla Czechów Králičák, a dla Polaków Śnieżnik zwany też Śnieżnikiem Kłodzkim. Leży na wschodnim krańcu Kłodzka, polskiego regionu związanego z czeską i niemiecką historią, a wsuniętego pomiędzy Góry Orlickie i Rychlebskie. Radovan Auer, dziennikarz i prezes „Stowarzyszenia Upiększającego” w Šumperku, od dzieciństwa kroczy białym szlakiem w Śnieżniku Kłodzkim.

Porównując Góry Izerskie i Śnieżnik Kłodzki z terenem Beskidu Cieszyńskiego, tamtejszy teren jest bardziej wymagający dla turystów. Strome stoki i gwałtowne urwiska, niedostosowane szlaki turystyczne sprawiają, że turyści z obu stron granicy wolą przemierzać te tereny piechotą. Popularnym miejscem, które można tam odwiedzić, jest chata Filipka. Znajduje się w osadzie o tej samej nazwie na wysokości poniżej ośmiuset metrów. To właśnie tutaj lubi przyjeżdżać pani Danuta Siderková wraz ze swymi przyjaciółmi z towarzystwa „Beskid Śląski“, które skupia zarówno Czechów, jak i Polaków. Na Filipkę wyruszają z Nawsia i spotykają się tam z przyjacielem z polskiej strony gór panem Chrystianem Zaleskim.

„Czuję się tutaj bardzo dobrze. Dlaczego więc nie wybrać się za przyjaciółmi na Filipkę? Jest blisko i można podziwiać przepiękne widoki grzbietu granicznego. Szczyty Stożek, Czantoria“ - mówi Chrystian Zaleski. „Dziś są jeszcze pokryte śniegiem, ale latem można tu siedzieć przez pół dnia i po prostu delektować się otaczającą panoramą.”