Pogranicze na kołach

Wybrane miejsca polsko-czeskie pograniczna przemierzamy na dwóch kołach wyposażonych w szprychy, z podziałem na rowery retro i rowery współczesne, przesiadamy się na zmotoryzowane, czyli motory oraz na cztery, a to oznacza, że nie zabraknie również auta, jednak wyjątkowego, trochę dziwnego i jednocześnie zupełnie innego niż te, które powszechnie mkną po naszych drogach.

Wraz z naszymi bohaterami będziemy się dziś po naszym pograniczu poruszać na kółkach, wyruszymy ze Stacji Turystycznej Orle do czeskiej Jizerki na rowerach Retro, wraz z uczestnikami rajdu rowerowego. Państwo Grażyna i Grzegorz Mosinscy z przyjaciółmi, na motocyklach, zabiorą nas w swoje ulubione miejsca po czeskiej stronie granicy. Odwiedzimy też jedną z najpiękniejszych wsi polsko-czeskiego pogranicza – Krzysztofową Dolinę, w której czas się zatrzymał. Przynajmniej dla budynków, a jeśli już o czasie mowa, to zobaczyć tam można trzeci w Republice Czeskiej astronomiczny zegar wieżowy, czyli orloj.

Zabytkowym rowerem po górach, czyli retro górą!

Myślę, że cieszy się patronka Jizerki - święta Anna i my się cieszymy. Po pierwsze mając tak wspaniałe miejsce po sąsiedzku, po czeskiej stronie jak Izerka, po drugie wspólnie z Czechami uderzamy w klimaty retro, wszak odpust i festyn daje możliwość, żeby pokazać i folklor i wytwórczość i historię. Cieszę się, że nasze rowery retro są jak najbardziej na miejscu od samego początku, bo my tu jesteśmy już po raz 15 z rowerowym rajdem retro, który organizuje strona polska. Głównym organizatorem jest Towarzystwo Izerskie, ale dołączają się do niego Czesi, a przede wszystkim po przyjeździe tutaj wspólnie się bawimy. Mamy wielu znajomych, mamy wiele osób, które każdego roku tutaj widzimy i spacerują i po naszej i po czeskiej stronie, a więc te więzy z Czechami cały czas są podgrzewane – mówi Stanisław Kornafel, organizator Rowerowego Rajdu RETRO i gospodarz Stacji Turystycznej Orle.

W Krzysztofowej Dolinie czas się zatrzymał

Mniej więcej 60 kilometrów na południowy zachód od Jakuszyc, w pobliżu Liberca, leży Krzysztofowa Dolina. W przeszłości była to osada węglarzy i przemytników, założona prawdopodobnie już w XVI wieku. Ta malownicza, nieco melancholijna, górska wioska idealnie sprzyja rowerowym aktywnościom, jednak, mimo bliskości granicy rzadko docierają tu polscy turyści. – Turyści z Polski rzadko do nas zaglądają, właściwie to nie wiem, czemu jest ich tutaj dużo mniej niż np. Niemców. Żyjemy na trójstyku – polsko-czesko-niemieckim, więc powinni do nas również przyjeżdżać, zapraszamy serdecznie, a naprawdę warto odwiedzić nas na rowerze i nie tylko! – mówi starosta gminy, Pravoslav Svačinka.

Motocyklem z Polski do Czech i nie tylko

Grażyna i Grzegorz Mosinscy z Bogatyni, położonej na trójstyku granic Polski, Czech i Niemiec, niezwykle cenią sobie motocyklowe podróże. Na emeryturze!

U naszych południowych sąsiadów raz, że drogi są fajne, jest mnóstwo dobrych w górkach i to wcale nie nisko, są trasy dość kręte, a motocykliści to lubią najbardziej taki makaronik pokręcony, poza tym infrastruktura jest niezła, wszędzie pełno knajpek i nie są to jakieś bardzo wygórowane ceny za obiad, czy cośkolwiek. Jest nieźle, ludzie są przyjaźni, poza tym ja mam bliżej w czeskie góry jak w polskie. Tak to jest – mówi Grzegorz Mosinski. - Bardzo przyjemnie jest jeździć po Czechach, bo tam nie ma płaskiego terenu tak naprawdę tylko są góry, zakręty, przyjemnie jest. Nie ma nudy – dodaje małżonka.